Witajcie w Nowym Roku.
Były święta, sylwester, nowy rok, chrzciny Ewy, a dziś zaczął się już całkowicie normalny dzień nowego roku więc można zacząć działać twórczo!!!
Planów na ten rok mam co niemiara, wiele marzeń, w miarę realnych do spełnienia, tylko będzie mi potrzebna odwaga i bardzo dużo samozaparcia.
Dziś pokaże wam prace które powstały jeszcze w tamtym roku, w okresie przedświątecznym.
Zacznę od mojej drugiej próby decu. Oj działo się działo podczas tej pracy wiele dziwnych rzeczy.....
Zrobiłam szkatułkę na biżuterię mojej mamy oraz moją wymarzoną herbaciarkę, która już gości w mojej kuchni i cieszy moje oko. W końcu mam herbatę w zasięgu ręki:-)
A było z nimi tak.... Serwetkę na szkatułkę nakleiłam bez problemu, w miarę równo i gładko, więc mogłam ją lakierować. Ale z herbaciarką to było pod górkę. Nakleiłam pierwszą serwetkę, nie byłam zadowolona z efektu, ale postanowiłam pozostawić ją do rana i polakierować, a potem się zobaczy - pomyślałam. I tu był mój błąd!!! Po pierwszym lakierowaniu efekt był zły, więc stwierdziłam, że nierówności w serwetce pokryje druga warstwa....no i skończyło się na tym, że ścierałam całą górę do farby i musiałam jeszcze raz malować na biało. Gdy farba już wyschła nakleiłam drugą serwetkę, potem ją zerwałam, trzecią, czwartą, piątą i znów zerwałam i dopiero za szóstym razem wyszła idealnie!!! Jakaż była moja radość, że się udało. Lakierowanie poszło już gładko, kilkanaście warstw co kilka godzin i jest!!!!
Moja herbaciarka
A tutaj szkatułka mamy
Wzięłam również udział w szufladowej wymiance serduszkowej.
Moją parą była
Edi z czego się bardzo cieszę, bo mogłam zostać posiadaczką tych przepięknych przedmiotów:-)
Dostałam od niej cudne pudełeczko - szkatułkę w kształcie serca oraz dwustronną zawieszkę.
Kochana dziękuję Tobie!
A ja przygotowałam dla Edi materiałowe serduszka
Powstał jeszcze ten spersonalizowany woreczek, który już jest we właściwych rękach:-)
Kochane życzę Wam udanego tygodnia oraz wiele inspiracji i motywacji do działania:-)
Buziaki.