wtorek, 30 listopada 2010

Wymarzona Kratka i związane z nią inspiracje.

Ależ nasypało nam śniegu przez ostatnie dwa dni!!! 
Musiałam zapomnieć o codziennym spacerze z Ewą, więc wyładowałam energię w inny, zapewne  znany większości z Was sposób, a mianowicie zasiadłam do maszyny.

Całość prezentowanych dzisiaj ozdób powstawała sukcesywnie w ciągu ostatniego tygodnia, a skarpetę uszyłam wczoraj jeszcze przed północą, tak mnie jakoś energia rozpierała.

W moim domu, podobnie jak i u niektórych z Was, w te święta będzie królowała czerwono - biała kratka.
Motyw kratki marzył mi się już od dłuższego czasu. 
Intensywnie poszukiwałam takiej drobniutkiej, niestety dwa tygodnie poszukiwań skończyły się fiaskiem. Dobrze, że jakiś czas temu dostałam od mojej bratowej kawałek tej, którą dzisiaj prezentuję. Owy kawałek nie miał więcej jak 50 x 50 cm i bardzo było mi smutno, ponieważ chciałam, aby moje tegoroczne ozdoby były jakoś ze sobą powiązane, a tutaj na pewno mi braknie...ale zadzwoniłam do mojej bratówki i okazało się, że ma jeszcze końcówkę tego materiału i może mi ją odstąpić. Jakaż była moja radość na tą optymistyczną wiadomość. I tak oto mogę pochwalić się serią kratkowych ozdób świątecznych.

Nie muszę chyba pisać kogo zawieszki i serduszka były dla mnie inspiracją, na pewno same poznacie....taaaaaak to nasza Atena.
Droga Anetko dziękuję za świąteczne inspiracje.

A więc zapraszam do oglądnięcia.

Serduszka:


Tył serduszek:

Zawieszki:


Skarpeta na świąteczne słodycze:

No i tutaj jeszcze mały konik, pierwszy...ale nie ostatni:

Pragnę podziękować również MarcieAgacie oraz Ani za wszystkie śliczne wzorki, którymi zechciały się ze mną podzielić. Na pewno jeszcze powstaną kolejne świąteczne wytwory.

Cieszę się również, że mój pierwszy kurs spodobał się i z tego co wiem, dzięki niemu powstała już pierwsza praca.

A i zapomniałabym dodać, że zgłaszam moje aniołkowe zawieszki do szufladowego wyzwania.

Kochane  pozdrawiam Was gorąco.

środa, 24 listopada 2010

Kurs szycia świątecznego woreczka

Witajcie Kochane.
Dzisiaj będzie kurs szycia świątecznego woreczka.
Nie wiem czy gdzieś na blogach ktoś wcześniej prezentował jak go uszyć, zapewne tak, ale ja postanowiłam stworzyć swój własny, dla tych z Was, które zaczynają swoją przygodę z szyciem 
i którym każda wskazówka jest przydatna.

Z góry przepraszam za jakość zdjęć, ale brązowy len i dzisiejsza pogoda nie dały mi wiele szans na lepszą jakość.



Potrzebne nam będzie:
- prostokąt materiału o wymiarach około 74 X 25 cm
- mały kwadrat około 13 x 13 cm
- Ozdobna wstążeczka około 28 cm
- satynowa tasiemka lub sznurek 2 razy po 70 cm

Worek będzie miał wymiar ok. 30 x 21 cm.

Krok 1.
Wycinamy prostokąt o wymiarach 74x25 cm, następnie obrabiamy brzegi na maszynie.

Krok 2.
Obrobiony prostokąt składamy na pół.
Wycięty wcześniej mały kwadrat zaprasowujemy na brzegach i przypinamy w wybranym miejscu na worku.


Następnie naszywamy kwadrat na worek, a do kwadratu przyszywamy wstążeczkę zrobioną z tasiemki.


Po naszyciu aplikacji składamy worek na pół, aplikacją do środka


Krok 3.
Odmierzamy 27 cm od dołu worka i zaznaczamy linią to miejsce, następnie rysujemy drugą linię około 1- 1,5 cm powyżej.



Krok 4.
Przystępujemy do zszywania worka. 
Zszywamy od góry do pierwszej linii, (zostawiamy nie zszyty odznaczony centymetr) oraz od drugiej linii do samego dołu worka.



Krok 5.
Po zszyciu brzegów worka, rozprasowujemy szwy.


Następnie wywijamy górę worka na zewnątrz, tak około 4,5 cm. Bardzo ważne jest aby brzeg wywiniętego materiału znajdował się około 0,5 - 1 cm poniżej dolnego brzegu dziurki, tak aby później można było zszyć ze sobą obie warstwy materiału.



Na zdjęciu powyżej widać dziurkę, w którą po zszyciu będzie wciągnięty sznurek.

Krok 6.
Przeszywamy dookoła, nad dziurką.

Następnie przeszywamy drugim szwem pod dziurką. Należy dopilnować aby ten szew przeszył również wywinięty od spodu materiał.

W ten sposób powstaje nam tulejka, w którą wciągniemy sznurek.


Krok 7.
Teraz już możemy wywinąć worek na prawą stronę


oraz wciągnąć tasiemkę lub sznurek. Jeden wciągamy z jednej strony dookoła i wiążemy, a drugi z drugiej.


I już mamy taki oto świąteczny woreczek:


Mam nadzieję, że choć trochę czytelny jest ten kurs. Za niedociągnięcia z góry przepraszam, ale po raz pierwszy przygotowuję coś takiego.

Życzę Wam udanego popołudnia!!!

sobota, 20 listopada 2010

W rytm zamówień...

Oj, co to była za tydzień.....
Nawet się nie spodziewałam, że moje ptaszynki aż tak się komuś spodobają, że zapragnie je mieć.
Wszystkie, które ostatnio wam pokazałam poszły od ręki, a następnie dostałam zamówienia na kolejne. 
Bardzo mnie to ucieszyło i dodało zapału do pracy, więc cały tydzień spędziłam szyjąc, zajmując się Ewcią, szyjąc i jeszcze raz szyjąc. 
Trochę zaniedbałam obowiązki domowe ale dziś robię sobie przerwę od robótek ręcznych, więc trochę poprasuję i posprzątam...no może wieczorem coś wyhaftuję bo już mnie korcą nowe wzorki i zakupione dziś muliny:-)
Wczoraj wieczorem po skończonej pracy wyszłam z mężem na zabawę andrzejkową (z jego pracy), i moja Ewcia po raz pierwszy została sama (czytaj z babcią) a my poszliśmy poszaleć :-)
Ależ mi było potrzebne takie wyjście, aby sobie tak poszaleć, potańczyć....no ale dzisiaj jestem już grzeczną mamusią.

A oto tworki tego tygodnia:

Zamówienie no 1





Z tym zamówieniem powędrowały również moje 4 świąteczne woreczki.

Zamówienie no 2


No i jeszcze korciły mnie magnesy, więc tak na start zrobiłam troszkę w klimacie świątecznym.







Zaczęłam również powolutku myśleć nad ozdobami dla mnie, i w następnym tygodniu biorę się za ozdoby do mojego domku.

Pozdrawiam Was kochane, dziękuję za przemiłe komentarze i obiecuję, że w weekend poodwiedzam Wszystkie Wasze blogi, bo w ostatnim tygodniu mało bywałam :-)

niedziela, 14 listopada 2010

Świąteczne woreczki.

Ale ta listopadowa pogoda nas rozpieszcza!!!
Patrząc za okno w ogóle nie widać, że to już połowa listopada, a ja tutaj dzisiaj właśnie pokazuję świąteczne woreczki na prezenty.
Właśnie wróciłam ze spaceru, cała zgrzana, tak u mnie gorąco...w słońcu to nawet 20 stopni sięga!!!
Przepiękna niedziela, mam nadzieję, że i u was jest równie ładnie:-)

Dziewczyny dziękuję Wam za słowa wsparcia. Prezentowane w ostatnim poście ptaszki znalazły już nabywcę, nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa i dowartościowana :-) Tak więc jeszcze na pewno przed świętami doszyję ich sporo.




A tutaj jeszcze jeden w zbliżeniu:


Woreczki podobnie jak ptaszki przeznaczam na sprzedaż na Fairy House.

piątek, 12 listopada 2010

Sezon świąteczny uważam za otwarty!!!

Już od jakiegoś czasu można podziwiać na blogach przeróżne prace o tematyce świąt. 
I ja również zaczęłam już swoje przygotowania... 
Oficjalnie dziś otwieram u mnie sezon świąteczny:-)

Na pierwszy ogień poszły już od dawna zamierzone ptaszki oraz dosłownie parę pierniczków. To dopiero mała namiastka tego co zamierzam wykonać, ale jakoś ostatnio krucho u mnie z czasem. 
Mam już też pozaczynane inne prace, ale zamówione do nich tasiemki idą do mnie w dosłownie żółwim tempie. Chciałabym już wam się pochwalić, ale tak na pół gwizdka to nie chcę, bo dopiero efekt końcowy wart jest pokazania:-)

Trochę poszalałam z zakupami przeróżnych materiałów i tasiemek. Nakupiłam chyba troszkę za dużo, i za dużo wydałam, więc postanowiłam, że część ozdób będę musiała sprzedać, może znajdzie się ktoś chętny? Wiecie, ja jakoś nie mam daru do sprzedawania moich wyrobów, chyba po prostu nie wierzę w siebie i swoje umiejętności... Jak już ktoś jest u mnie i podoba mu się coś mojego, to ja, jak ta szara myszka dziękuję i szybko zmieniam temat rozmowy, a jak już ktoś mnie pyta czy sprzedaję to co robię, to speszona odpowiadam, że ja tak tylko dla siebie, znajomych i rodziny robię. 
Nawet mój mąż wczoraj powiedział mi, że powinnam mieć więcej wiary w siebie i swoje umiejętności. 
Ale wiecie jak to jest....tylko tutaj między Wami czuję się pewnie z tym co robię i wiem, że nikogo nie dziwi moje hobby. Oczywiście w większości moi przyjaciele i  znajomi podzielają moje hobby i zawsze dodają mi otuchy, ale są i tacy co patrzą z przymrórzeniem oka na to co robię. Jak kiedyś moja koleżanka z pracy zobaczyła u mnie moje aniołki i spytała skąd mam, to nie chciała uwierzyć, że ja "ścisły umysł" takie rzeczy robię, więc powtórzyłam jej, że to naprawdę sama zrobiłam, a ona nadal nie uwierzyła i nie wiem czy do dzisiejszego dnia nie wierzy;-) 

Dobra już nie będę Was zanudzać, bo to jest chyba najdłuższy post jaki do tej pory napisałam...

Oto zdjęcia moich pierwszych ozdób:









Zapomniałabym jeszcze pochwalić się wygraną w konkursie u Agi
W wyniku głosowania wygrała ALEXLS, której praca była śliczna i mnie podobała się najbardziej, a ja dostałam drugą nagrodę od Agnieszki, co było dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem!!!
Kochane bardzo Wam dziękuję za głosy na mnie oddane, oraz za pochwałę mojego biscornu, bo nie wiem czy wiecie, że wykonywałam biscornu po raz pierwszy w życiu. 

Przesyłam buziaki:-)

poniedziałek, 8 listopada 2010

Moje Biscornu Pagoda

Udało mi się ukończyć moją pracę na czas, a nawet kilka dni przed upływem terminu. 
Moje biscornu pagoda wykonałam na potrzeby  zabawy - konkursu u Agi z Kapryśnych Inspiracji.
Zapraszam Was wszystkie do niej na bloga gdzie do dnia 10 listopada możecie oddawać głosy na według was najładniejszą pracę.
Ja jeszcze nie głosowałam ale zaraz wędruję to uczynić!!!

A oto moja PAGODA





Życzę wszystkim miłego popołudnia i troszeczkę słońca.
U mnie niestety dzisiaj pada :-(



wtorek, 2 listopada 2010

Pierwsza próba decu...

Pisałam ostatnio, że próbuję swoich sił w decu, 
a dziś mogę się wam pochwalić pierwszym ozdobionym przedmiotem.
Przy jego ozdabianiu korzystałam z kursiku Agi z Kapryśnych Inspiracji.
Jest to ciekawy świecznik, kupiony jakiś czas temu na pchlim targu za jakieś grosze, jednakże urzekł mnie swoją formą i po przeróbce nadaje się do postawienia w widocznym miejscu.
Może efekt nie jest oszołamiający ale na pewno nie jest to ostatni przedmiot ozdobiony tą metodą...bo ja się tak łatwo nie poddaję i będę ćwiczyć dalej...a właśnie dzisiaj dotarła do mnie paczka z przedmiotami do ozdobienia, tak więc jak tylko wygospodaruję trochę wolnego czasu to się za nie wezmę :-)
Na pierwszy rzut pójdzie herbaciarka, bo marzy mi się ona już od jakiegoś czasu, a że idzie zima to zapasy przeróżnych herbat zaczynają się zbierać w mojej kuchni i najwyższy czas stworzyć dla nich "godny domek"...ha ha ha...

Oto mój świecznik. I jak podoba wam się?, czy może powinnam dać sobie spokój???




Udało mi się też dzisiaj uszyć kolejny woreczek na moje krawieckie przydasie. 
Haft ukończyłam już jakiś czas temu, ale z braku czasu musiał poczekać na swoją odsłonę. 
Woreczek uszyłam oczywiście z lnu w pięknym niebieskim kolorze imitującym dżins.




Życzę Wam miłego popołudnia i bardzo dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze, bo to one mnie nakręcają do działania :-)
Buziaki kochane!!!