wtorek, 6 września 2011

Szyciowo - domowy misz masz

Witajcie,

Obiecałam ostatnio, że już nie będę miała takich długaśnych przerw w nadawaniu, więc oto jestem;-)

Już dawno temu przymierzałam się do zaprezentowania Wam części mojego domu, ale jakoś nigdy nie miałam odwagi aby opublikować zdjęcia moich skromnych progów. Wiem, że za pewne nie jest ono urządzone według reguł i zaleceń wnętrzarskich, ale za to jest "nasze" od A do Z,a  przedmioty, które się w nim znalazły są odzwierciedleniem tego co nam (czyt. mi i mojemu mężowi) w duszy gra.
Kochamy antyki, stare przedmioty i kolor drzewa, o ile sypialnia, pokój Ewci i kuchnia umeblowane są w większości białymi meblami, to salon i przedpokój wypełniają meble w odcieniach brązu.



Jak można zauważyć moje mieszkanko w kamienicy jest bardzo wysokie, z jednej strony kocham tą przestrzeń i właśnie takiego mieszkania poszukiwałam przy kupnie, ale jeżeli mam myć okna i odkurzać pająki na suficie ( a w porze letniej jest to czynność dość częsta, ponieważ mieszkam przy rzece), to wówczas lubię sobie popsioczyć, że jakbym mieszkała w bloku to bym to raz dwa zrobiła i już. Ale za nic w świecie nie wymieniłabym mojego mieszkania o wysokości 3,70 m na blokowe 2,45.
 Kocham tą przestrzeń i związane z nią możliwości!
Jedyna możliwość zamiany w przyszłości to dom z ogródkiem:-)


W ostatnim czasie zasiadłam również do maszyny. Uszyłam worek, który służył jako opakowanie na prezent.



No a wczoraj wieczorem, z potrzeby, która wiadomo, że Matką wynalazków jest - powstała poduszka dla mojej Ewy.  Poduszka powędrowała dzisiaj z moją Ewcią do żłobka i będzie jej umilać codzienny popołudniowy sen. Według wytycznych żłobka, poduszka musi być podpisana - więc jest, naszyłam imię oraz wszyłam boczną metkę.

A taka była radość mojej księżniczki!!!

Dziękuję za wszystkie miłe słowa zostawione pod poprzednim postem.
Dużo dla mnie znaczy fakt, że pomimo mojej długiej nieobecności nie zapomniałyście o mnie.

Staram się nadrabiać zaległości w odwiedzaniu blogów i często bywam, ale niestety nie zawsze udaje mi się zostawić ślad po mojej wizycie. 

Pozdrawiam Was cieplutko.