sobota, 26 lutego 2011

Nadrabiam niemoc twórczą.

Z góry ostrzegam, że będzie to jeden z moich dłuższych postów :-)
Nie mam tendencji do rozpisywania się, ale ostatnio dużo się działo...
Tak więc po dłuższej przerwie, dziś właśnie postanawiam nadrobić zaległości.

W końcu zmobilizowałam się do jakiejś twórczej pracy. 
Ostatnio ogarnęła mnie ogólnie pojęta niemoc...gdyby nie dziewczyny, za pewne nadal tkwiłabym w próżni, a tak dzięki nim złapałam wenę, w której przypływie powstało naprawdę jak na moje ostatnie możliwości dużo prac.

Na początek pokażę Wam magnesiki, które robi się bardzo przyjemnie i łatwo


Powstała również kosmetyczka i woreczek



I skrzydlate serducho


oraz zaczątek świątecznych ozdób w postaci gąsek



A teraz powrócę do tematu powrotu mojej weny...
A więc w ostatnim czasie spotkałam się z Kasią i Magdą.
Spotkanie było bardzo udane i tak jak już Kasia napisała u siebie rozmawiałyśmy ze sobą tak, jakbyśmy się znały już parę dobrych lat. Dziewczyny przygotowały dla mnie śliczne upominki, a ja gapa, z braku weny i czasu nie miałam nic dla nich....jednakże po takim spotkaniu, wena powróciła i szybciutko nadrobiłam zaległości, tak więc i dziewczyny dostały już coś ode mnie.

Kasia obdarowała mnie małym przecudnym filcowym misiem i innymi drobiazgami (jak widać podkładka została przeze mnie użyta jeszcze przed zrobieniem zdjęcia). Kołatka to świetna zabawka dla mojej Ewy, ach jak ona polubiła ten dźwięk, tylko mój mąż jakoś mniej:-)


Madzia zrobiła dla mnie precyzyjne i przydatne biscornu, które już mieści w sobie moje szpilki i igły,
oraz filcowe serduszko


A dzisiaj miałam kolejne przemiłe spotkanie, z jeszcze jedną Nysanką z pochodzenia, czyli Kasią.
Do niedawna nawet nie przypuszczałam, że może nas być aż tyle:-)
Pogawędziłyśmy sobie i  spędziłyśmy miło popołudnie.
Kasia obdarowała nie tylko mnie, ale również moją Ewcię, która dostała od niej śliczną sukieneczkę. Swoją drogą, ma szczęście ta moja mała dama, bo to już nie pierwszy prezent dla niej od Was.
A to mój upominek od Kasi - bardzo gustowny porcelanowy dzwoneczek. Do zdjęcia zawiesiłam go na lampie, ale muszę mu znaleźć godne miejsce w moim salonie.


No i jakby prezentów było mało, to jeszcze udało mi się wygrać po raz pierwszy Candy u Any.
Nie ma jak to dobra passa!!!
Grafiki są super i już nie mogę się doczekać przesyłki od Ani.

A nie mówiłam, że będzie długo...
Ale przyznacie, że było warto przeczytać do końca :-)

Pozdrawiam Was cieplutko!!!

piątek, 4 lutego 2011

Króliczek i inne...

Witajcie Kochane.

Dawno już nie szyłam zabawek, i jak tak ostatnio oglądałam u Was piękne anioły, króliczki, misie, to zapragnęłam uszyć jakąś.  Zastanawiałam się czy uszyć anioła, czy może króliczka, ale z racji faktu, że ostatnio jestem bardzo w klimacie dziecięcym, uszyłam króliczka w fioletach.




W tym tygodniu w ogóle miałam jakąś potrzebę szycia.
Powstał również koszyczek HELLO KITTY na różne przydasie.
Koszyczek usztywniłam wewnątrz warstwą filcu, dzięki czemu nie traci kształtu i jest sztywny.
Koszyczek ten mieści np. osiem płyt dvd, a ja w podobnym trzymam pampersy dla mojej Ewci.




Powstała też jakiś czas temu kolejna portmonetka z serii o kociaku.





No a dziś moja Ewa kończy cztery miesiące. 
Ależ ten czas szybciutko poleciał.
Ach....całe nasze szczęście to ona:


Dziękuję  MaJu oraz Agacie za wyróżnienie dla mojego bloga.
Zrobiło mi się bardzo miło, że doceniacie to co robię.


Znikam zrobić sobie śniadanie i kawkę, bo Ewcia usnęła i będę mogła przy kawce poczytać trochę Wasze blogi.