środa, 22 grudnia 2010

Już czuć święta!!!

Święta już tuż, tuż. Choinka już stoi przystrojona, pierniczki upieczone, jeszcze kilka drobiazgów i już będzie można świętować!!!

Pewnie jak większości z Was jest to mój ulubiony czas w ciągu roku, czas w którym można być razem, cieszyć się rodziną:-) W tym roku święta będą dla nas jeszcze bardziej szczególne ponieważ po raz pierwszy spędzimy je z naszą Ewą.

W tamtym tygodniu upiekłam pierniczki, a w zasadzie całką sporą gromadkę pierniczków, bo chyba ponad 200 ich było. Oczywiście pieczone były nie tylko dla nas, ale i dla moich i mojego męża rodziców.
W tym tygodniu część z dziurkami doczekała się lukrowania. 
Po raz pierwszy w życiu piekłam pierniczki, nie sprawiło mi to żadnej trudności, ale jeżeli chodzi o lukrowanie, to już się namęczyłam. Nawet się nie spodziewałam, że to jest tak trudne zajęcie, ale jakoś dałam rady, może i nie są one tak piękne jak u niektórych z Was ale są :-)


Wczoraj wieczorem jeszcze wpadłam na pomysł zrobienia sobie puszki na pierniczki.  Wykończona zaledwie godzinkę temu już gości w swoim wnętrzu aromatyczne pierniki.
Co do jej wykonania to Ana podpowiedziała mi co i jak zrobić, a groszki to u Ushii podpatrzone.




No i oczywiście prezentuję jeszcze moją choinkę, która już cieszy moje oczy



A teraz będę się chwalić!!!!
Tak, tak, kolejny prezent dostałam, tym razem od Penelopis.

Popatrzcie jakie cudo od Ani dostałam


A  na tym zdjęciu widać piękną malutką maszynę:-)


Powyższa klateczka z prześlicznym ptaszkiem to mój prezencik, natomiast moja Ewunia również została obdarowana, ma ona wielkie szczęście!!!



Dziękujemy Tobie Bardzo!!!!!


No a na koniec tego  posta przyszedł czas na życzenia.

A więc Kochane, życzę Wam Wszystkiego czego sobie zapragniecie, oraz dużo zdrowia, miłości 
i radości, a także spokoju ducha w te Święta!!!



czwartek, 16 grudnia 2010

Prezenty dostałam!!!!

Ach te blogowe niespodzianki....
Dzięki nim człowiek znów może poczuć się jak szczęśliwe dziecko.
Do mnie od wczoraj dotarły aż dwie!!!

Wczoraj otrzymałam przesyłeczkę od  Agi.
Jakiś czas temu Aga wyróżniła moje biscornu u siebie w konkursie, i z tej okazji miała podesłać mi moją nagrodę niespodziankę. Ale po otwarciu kartonika, ku mojemu zdziwieniu,  moim oczom okazały się takie oto dwie paczuszki


Jak się potem okazało, jedna to moja nagroda, a druga to prezent świąteczny!!! 
Nawet nie wiecie jak ja się cieszyłam rozpakowując te prześlicznie zapakowane prezenty. 
No i jak już w końcu je rozpakowałam, to prawie się popłakałam...bo moim oczom ukazał się mały konik na biegunach, a o koniku to ja już marzę od dłuższego czasu, a teraz dzięki Agnieszce mam swojego własnego:-)
Zobaczcie same, decu świeczniki, czyli moja nagroda oraz prezent świąteczny w postaci tego cudnego konika i broszki, która idealnie pasuje do moich ulubionych kolczyków, które swoją drogą również jakiś czas temu dostałam od Basi.


Aga kochana jesteś!!!!!!

Tutaj jeszcze wrzucam fotkę broszki z kolczykami, czyż nie pasują do siebie idealnie???



Ale jakby tego było mało, dzisiaj dostałam kolejną przesyłkę, a sprawczyniom owej miłej niespodzianki był nasz kochany Różany Anioł.
Dostałyśmy z Ewcią po świątecznej czekoladce, ale jak to ma być świąteczna, to chyba powinnam napisać, że dostałyśmy z Ewcią po świątecznym pierniczku!!!!


Oczywiście Ewci jest ta większa:-)

Dominiko nawet nie wiesz jaką mi sprawiłaś niespodziankę. Kompletnie nie spodziewałam się tak nieoczekiwanego prezentu. 
Teraz muszę wykombinować u Ewci w pokoju jakiś wieszaczek na zawieszki i inne małe przedmioty, tak abym mogła je ładnie wyeksponować.

Dziękujemy Tobie baaardzo.

Pozdrawiam Was Wszystkie bardzo serdecznie i bardzo dziękuję Wam za wszystkie pozostawione komentarze, ale również za sam fakt, że wpadacie, bo zdaję sobie sprawę z faktu, że czasami po prostu nie macie czasu zostawić komentarza. Ja również czasami czytam posty i oglądam różne blogi, ale właśnie z braku czasu nie zostawiam śladu po sobie.

Buziaki Kochane posyłam......


środa, 15 grudnia 2010

No to poszalałam świątecznie!!!

Witam Was już w typowo świątecznym nastroju. Chyba już nie ma spośród obserwowanych przeze mnie blogów takiego, na którym nie zapanowałby ten właśnie klimat:-)
Ja troszeczkę zwariowałam w tym roku na punkcie ozdób świątecznych...ale na wytłumaczenie mam fakt, że to pierwszy rok, w którym przygotowuję je sama. 
Mijający już rok 2010 jest dla mnie wyjątkowy i na pewno pozostanie w mojej pamięci na zawsze. 
To właśnie w tym roku zaszłam w ciążę, podczas niej, z braku kreatywnych zajęć zaczęłam swoją przygodę z szyciem, następnie weszłam w naszą blogową społeczność, poznałam Was, no i co najważniejsze, zostałam mamą.
Tak więc w sylwestra będę żegnać ten rok z łezką szczęścia w oku.

Ostatnie dni spędziłam bardzo intensywnie. Przyznam, że wczoraj wieczorem, kończąc poduszkę czułam już tak wielkie zmęczenie, że ho ho, ale obiecałam sobie, że skończę ozdoby, a ja jak już sobie coś postanowię to zawsze dążę do celu, taki to już ze mnie bardzo zmobilizowany człek.
Tak więc wczoraj zakończyłam serię pod tytułem "Ozdoby Świąteczne", oczywiście te szyciowe:-)
Teraz już tylko strojenie domu, no i dzisiaj biorę się za pieczenie pierniczków.
Na tę okazję przyjedzie do mnie moja mama, tak abym mogła spokojnie poszaleć w kuchni, bez obawy, że mój skrzat nieoczekiwanie zacznie płakać i trzeba będzie lecieć do niej w te pędy!!!

A oto moja świąteczna poduszka, która zakończyła serię ozdób świątecznych:


Oczywiście renifer jest wyhaftowany:-)

Kolejne haftowane serduszka i zawieszka. 



Całe stado ptaszynek. Tym razem już tak obliczone, aby zostały i u mnie na święta:-)


Pierniczki, na razie te materiałowe, ale już niedługo będą i te prawdziwe


No i słodkie koniki oraz moje świąteczne skrzydełka


A i jeszcze zapomniałabym o serduszkach


Oczywiście część z tych ozdób powędruje jeszcze do przyjaciół i rodzinki, tak aby i oni mogli się cieszyć z ręcznie robionych ozdób świątecznych.

Dostałam jeszcze bardzo miłą przesyłkę (a w zasadzie nie ja, ale moja Ewcia) od Kasi. Prześliczny, wydziergany przez nią sweterek. Same oceńcie, czyż nie jest słodki??? 
Dziękujemy Tobie Kasiu z całego serducha :-)



Mam nadzieję, że ilość zdjęć Was nie przytłoczyła, ale jakoś chciałam zakończyć serię postów z ozdobami. 
Teraz już będzie troszkę mniej świątecznie, mam wielki plan dokończyć do świąt moją herbaciarkę i szkatułkę na biżuterię dla mojej mamy, więc od jutra zabieram się za to.

Pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłych świątecznych przygotowań.

niedziela, 12 grudnia 2010

Wyniki Candy

Witajcie,
Minęła 24:00, zatem zamknęłam listę osób chętnych na przygarnięcie moich cukierasków.
Przyznam, że nie spodziewałam się aż tak wielu chętnych.
Cieszę się, że moje candy przypadło Wam do gustu.

Z pośród 88 pozostawionych komentarzy, został wylosowany ten jeden, o numerze 32.



A pod wygranym numerem kryje się:

Kochana, gratuluję wygranej i czekam na maila z adresem.

Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję za udział w mojej zabawie.

Życzę udanej nocki.
Dobranoc!!!

czwartek, 9 grudnia 2010

Seria skarpet dla "moich" dzieci.

Dziś będzie o mikołaju, bo właśnie z jego okazji powstała mała seria spersonalizowanych skarpet dla wszystkich "moich" dzieci. Skarpety uszyte były na mikołaja i w tym dniu miały znaleźć się we wszystkich domach, ale do domu małej Oli dotarła dopiero dziś, bo jej niegrzeczna mama na pocztę szła od poniedziałku i dojść nie mogła, ale dzisiaj już odebrała, więc mogę pokazać owe skarpety.
Powstało ich cztery. Dla moich bratanków: Michała i Antosia, dla małej Oli, córki mojej przyjaciółki oraz dla mojej Ewci.
Szycie ich sprawiło mi wiele radości, bo przecież tworzone były z myślą o małych dzieciach :-)
Ja sama w dzieciństwie oglądając amerykańskie filmy marzyłam o takiej skarpecie, ale niestety w latach osiemdziesiątych w Polsce, mogłam zapomnieć, więc teraz sobie odbijam.
Oczywiście skarpety dla dzieci nie były puste.

A oto wszystkie cztery razem, z góry przepraszam za jakość zdjęcia, ale w przedpokoju nie było dobrego światła:


I teraz wszystkie z osobna:
Dla Michała:


Dla Antosia:


Dla Oli:


Dla Ewy:



Powstały jeszcze kolejne ptaszki. Nie wiem jak to jest z nimi, że tak szybko jak powstają, tak szybko wyfruwają do rodzinki i znajomych. Mam nadzieję, że choć kilka pozostanie u mnie w domu. Jak na razie z wszystkich powstałych ostał mi się jeden, no i dwa czekają na losowanie candy.


Dziękuję Wam wszystkim za przemiłe komentarze oraz za tak liczny udział w moim Candy.
Teraz znikam do mojego starego łucznika, bo moja kochana Ewcia już słodko śpi i ja mogę szaleć:-)

sobota, 4 grudnia 2010

Moje pierwsze Candy

Dzisiaj zapraszam Was do udziału w moim pierwszym Candy.
Miałam je zorganizować na 100 obserwatora, ale z racji tego, że zbliżają się święta, postanowiłam je troszkę przyspieszyć.

Do wygrania będzie mój biały domek, który prezentowałam jakiś czas temu, jednakże weszłam w posiadanie nowego, brązowego, który teraz zamieszka na miejscu tego białego oraz dwie ptaszynki i serduszko z konikiem.



Zasady takie jak u wszystkich czyli pozostawienie komentarza pod tym postem oraz podlinkowane zdjęcie z informacją o moim candy u siebie na blogu.

Zapisy trwają do północy 11 grudnia, a losowanie nastąpi 12 grudnia.

Wszystkich chętnych bardzo serdecznie zapraszam!!!

Życzę Wszystkim bardzo udanego weekendu:-)