sobota, 31 lipca 2010

Lawendowy zawrót głowy

Tak naoglądałam się Waszych blogów i naszła mnie nagła ochota aby mieć własny woreczek
z lawendą.
Wczoraj zainspirowały mnie woreczki Kaprys i postanowiłam szybko uszyć sobie własny.
Tak więc mam już swój woreczek, tylko czekam aż mi lawenda się wysuszy.
A mając ochotę na więcej takich woreczków w przyszłości pojechałam dziś do szkółki ogrodniczej
i zakupiłam sobie dwa krzaczki na przyszłość:-)

Szyjąc woreczek przypomniałam sobie, że będąc na wakacjach w Gdańsku widziałam u mojej kuzynki fajną tackę, pojemnik, w którym trzymali klucze.
Pozaglądałam tu i tam, między innymi do Apuni i uszyłam swoją własną tackę na drobiazgi, wykonaną jak ta ze sklepu, na zatrzaski.

Dzisiaj z samego rana byłam również na miejskim targowisku "starociami" i wyszukałam parę fajnych rzeczy, którymi pochwalę się jutro bo dzisiaj już zdjęcia nie wyjdą takie fajne...

Pozdrawiam Was gorąco i bardzo dziękuję Wam za przemiłe komentarze, które nie ukrywam, są dla mnie bardzo ważne i cieszą mnie niezmiernie:-)







czwartek, 29 lipca 2010

Kolorowy świat misiów

Ach co to był za dzień...

Pobudka 6:20, poranne sprawy, zdjęcia misiów ( bo wczoraj wieczorem aparat już nie dawał rady ), następnie szybkie zakupy i wyjazd na cały dzień do rodziców na łono natury:-)
Pogoda była słoneczna tak więc zasiadłam na leżaczku z książką w ręku i delektowałam się moją ulubioną temperaturą powietrza czyli 24 stopnie.
I tak sielanka trwała, ale około 17 pogoda zaczęła się psuć, a teraz gdy już siedzę sobie u siebie w domku to za oknem leje jak z cebra.
Ale i tak dzień był wyjątkowo udany!!!

Wczoraj skończyłam cztery misie. Pierwszy raz spróbowałam zrobić kilka zabawek na raz i przyznam, że praca taśmowa idzie chyba szybciej. Może na efekt końcowy trzeba poczekać troszkę dłużej, ale myślę, że warto bo cztery to nie jeden!!!
I tak przedstawiam wam Zosię, Hanię, Zuzę i Frania.








poniedziałek, 26 lipca 2010

Kwiatuszki, kwiatuszki:-)

No i doczekałam się! W sobotę malowanie zostało zakończone.
Wyciągnęłam więc kilka gadżetów które uszyłam specjalnie do pokoiku dziecięcego. Doszyłam jeszcze worek na drobiazgi i mogę je w końcu pokazać.
Kolor pokoju to jasna lawenda, tak mnie urzekł, że jak teraz do niego wchodzę, to mam ochotę tak sobie dłużej posiedzieć...
W pokoiku na razie brak łóżeczka, ponieważ dopiero wybieramy się na zakupy, ale za to znajduje się tam śliczna bieliźniarka, kanapa oraz krzesło i stolik, tak abym mogła w przyszłości, patrząc jak moje maleństwo śpi, napić się kawy.
Mam jeszcze w głowie kilka drobiazgów, które chciałabym stworzyć, ale na razie zajmę się czymś innym, ponieważ jak to mówią mam jeszcze czas - jakieś dwa miesiące:-)
Na pewno jeszcze wrócę do tego tematu...
Na razie prezentuję to co mam :

- poduszki



 - sukienka na krzesło



 - kieszeń na łóżeczko



 - worek na drobiazgi



piątek, 23 lipca 2010

Tak jak myślałam...

Ostatnio pisałam, że będziemy malować pokoik dziecięcy....
No i zaczęliśmy, jednakże nigdy nie może pójść gładko i zawsze konieczne są dodatkowe komplikacje. Tym razem również się bez nich nie obyło.
Tak więc we wtorek z wielkim zapałem mój mąż wystartował i szło mu całkiem sprawnie dopóki nie brakło farby. A niech to powiedział - dziś nie skończymy, jutro dokupimy farbę i po sprawie, ale nazajutrz nie poszło z górki ponieważ w całym moim mieście (a dodam, że to miasto powiatowe) nie było tej farby. Tak więc dopiero dzisiaj znajomy dokupił nam puszkę w markecie i mam nadzieję, że jutro będę mogła zacząć urządzać pokój dla mojej Ewy....

A w między czasie powstał ten oto kociak, zrobiony na specjalne zamówienie dla miłośniczki tych zwierząt.
Mam nadzieję, że jej się spodoba, bo z tego co wiem ma zagościć w jej sypialni.





poniedziałek, 19 lipca 2010

Wróciłam...

Długo nie pisałam, ale to nie znaczy, że nie odwiedzałam Waszych blogów.
Byłam sobie na wakacjach, trochę się wybyczyłam, pomoczyłam w Naszym Bałtyku, jednakże
już tęskniłam aby znowu móc uruchomić moją maszynę.
Jak już ją uruchomiłam, to powstał ten oto Śpioszek. Nie ukrywam, że jestem z niego dumna
i znalazł on zaszczytne miejsce w mojej sypialni.
Jutro też mam zamiar coś wykombinować, ale będzie to dość trudne, ponieważ mój mąż będzie malował pokoik dla naszego maleństwa i na pewno w domu będzie małe zamieszanie....
Natomiast jak już go pomaluje  to pochwalę się kilkoma gadżetami, uszytymi już jakiś czas temu, ale wciąż czekającymi na swoje miejsce w pokoju dziecięcym:-)






poniedziałek, 5 lipca 2010

*** Miś w błękitach ***

Udało mi się w weekend usiąść do maszyny - dodam, że ten weekend nie należał do tych, podczas których ma się dużo wolnego czasu. Jednakże chęć stworzenia czegoś nowego przezwyciężyła brak czasu i efektem mojej pracy jest MIŚ słodziak. Miś początkowo miał nosić fioletowe ubranko, jednakże zawsze miałam słabość do koloru niebieskiego i tak też postanowiłam, że będzie to miś w błękitach.

Mam nadzieję, że spodoba się komuś w takim samym stopniu jak mnie, bo naprawdę jest słodki:-)