Udało się, pogoda w miarę dopisała, i jest!!!
Muszę przyznać, że jego wykonanie kosztowało wiele czasu i nakładu pracy, przede wszystkim czasu, bo pogoda nie sprzyjała szybkiemu schnięciu kolejnych warstw.
Jestem z niego dumna...mój pierwszy przedmiot wykonany w stylu Shabby Chic.
Do tej pory mogłam jedynie podziwiać cuda tworzone na Waszych blogach, a dziś chodzę sobie koło swojego własnego i nie mogę się napatrzeć, tak mi się podoba.
Może i jestem nieskromna, ale tak, bardzo mi się podoba!
Tutaj muszę przyznać, że bardzo dużą część pracy wykonał mój kochany mąż, z którym robiliśmy go łeb w łeb, bo to jednak było bardzo dużo elementów do pomalowania, a już ostatnią czynność - lakierowanie - to ze względu na mój odmienny stan w całości wykonał on :-)
Fajnie jest, jak ludzi, którzy żyją ze sobą łączy jakaś wspólna pasja, my na przykład kochamy antyki i wszystkie przedmioty z duszą...ale u mnie to nie zawsze tak było... Miłość do starych mebli zaszczepił we mnie właśnie mój mąż oraz teść, który od zawsze miał słabość do pięknych, starych przedmiotów. Jestem im za to niezmiernie wdzięczna, bo na dzień dzisiejszy to już chyba nie umiałabym mieć domu urządzonego wyłącznie nowymi zakupionymi w sklepie przedmiotami. Nie mówię tutaj, że nie kupuję nowych, a i owszem, ale nie ma takiego pomieszczenia u mnie w domu, w którym nie stałby jakiś staroć.
Właśnie niedawno zakupiliśmy 4 krzesła w stylu ludwikowskim z rafią i teraz czekamy aż zostaną profesjonalnie odnowione, w pięknym ciemnym kolorze, w politurze, na pewno będą idealnie wyglądać w moim salonie. Tylko teraz muszę szukać do nich odpowiedniego stołu, a to może długo potrwać, bo tak to już jest z antykami.
A oto i obiecany niciak, dla porównania tutaj są zdjęcia przed przeróbką:
Dziś jest piękna słoneczna pogoda więc musimy zabrać się za moje miejsce pracy. Nie pisałam o tym, ale miałam marzenie aby mieć swój własny kącik, w którym mogłabym tworzyć. Teść dał mi stare nogi od maszyny i będziemy robić stolik dla mnie. Musimy go koniecznie zrobić w najbliższych 3 tygodniach, bo już potem to na pewno ja nie będę miała tyle wolnego czasu, no i poza tym pogoda nie będzie sprzyjać malowaniu.
Pozdrawiam Was kobitki, mam nadzieję, że was nie zanudziłam, ale tak jakoś dzisiaj się rozpisałam...
Miłego weekendu życzę wszystkim!!!!!
Bardzo profesjonalnie odshabbiony niciak, gratulacje i gratulacje z powodu odmiennego stanu. Nie wiedzialam:-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w poszukiwaniach stolu, czekam na zdjecia krzesel.
Pozdrowki
Basia
Kochana ja tez nie wiedzialm ze jestes w "odmiennym stanie" GRATULUJE, ale jestem zaskoczona.
OdpowiedzUsuńNiciak baaardzo mi sie podoba, mysle ze moj bedzie bardzo podobnie wygladal.
Podoba mi sie tez to ze srodek zostawilas "naturalny", no i ile teraz moze pomiescic skarbow hoho.
Sciskam i sle buziaczki;-))
Niciaczek wyszedł pierwsza klasa !!!
OdpowiedzUsuńAle sukces " spółkę " i to powiedziałabym że owacje należy podzielić na troje ;-)
Serdecznie pozdrawiam Aga
Ja rowniez gratuluje. Wszystkiego najlepszego.
OdpowiedzUsuńNiciak boski, ale woreczki z poprzednich postow...absolutnie boskie!!!
Niciak jest super. tez mi się taki marzy.Powiedz, czy odnawialas stary czy ozdabialas nowy?
OdpowiedzUsuńja też kcem taki!! :))
OdpowiedzUsuńśliczny!!!! marzy mi się niciak bardzo mocno...ech..
Dziękuję kochane za pochwałę i przyjmuję gratulacje:-)
OdpowiedzUsuńABily - niciak był stary, my go odnowiliśmy.
Gratuluję:))
OdpowiedzUsuńNiciak jest prześliczny!Bardzo mi się podoba:))
Pieknie Wam wyszedl ten niciak! rewelacyjny efekt koncowy!
OdpowiedzUsuńcudownie wyszedł! oj, dalej mi się taki marzy :)
OdpowiedzUsuńNiciak wyszedł super, też mi się taki maaaaaaaaarzy ;)) Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuń