Szyję sobie już kilka miesięcy i dopiero teraz zmobilizowałam się i uszyłam sobie igielniczek.
Do tej pory szyjąc, szukałam szpilek na kanapie, igieł na stoliku, a mój mąż ciągle złościł się na mnie, mówiąc, że w końcu ktoś sobie coś wbije...
Ale wczoraj nadszedł ten dzień i oto jest i on - mały ale jaki praktyczny!!!
Szyjąc go skorzystałam z kursu Jasmin.
Kurs jest bardzo dobry a igielnik naprawdę fajny:-)
A dziś Kaprys dodała post ze swoim igielnikiem i już jej zazdroszczę, więc może wkrótce skorzystam z polecanego przez nią kursu.
Witaj, dziękuje za odwiedziny u mnie.
OdpowiedzUsuńObejrzałam wszytkie Twoje prace, są super. Trudno uwierzyc ze szyjesz od niedawna.
Mam nadzieję,ze przy mojej najblizszej wizycie w domku umowimy sie na kawusie :)
Pozdrawiam słonecznie z upalnego Charkowa
Kasiu, ja również dziękuję, w tym za miłe słówko:-)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przyjmuję zaproszenie i czekam na twoje kolejne małe cudeńka.
ha! jaki fajny :))
OdpowiedzUsuńja sobie też jakiś czas temu uszyłam (kapelusz na igły i szpilki) :)) wyjątkowo "mądra" rzecz ten igielnik :)))
Świetny:)
OdpowiedzUsuń