Coś mnie w tym tygodniu wena twórcza opuściła....
Mam dużo planów ale niestety coś motywacji brak :-(
Udało mi się tylko nadać nowe życie koszyczkowi zakupionemu w sobotę na bazarku za całe
5 złotych ---ha, ha, ha---
Po porządnym wyszorowaniu, wyschnięciu i obszyciu wygląda jak nowy i zagości na stałe
w pokoiku dziecinnym.
Robiąc zdjęcia wsadziłam tam króliczkę, którą już znacie ale tak jakoś pasuje mi ona do tego koszyczka:-)
Pozdrawiam i uciekam na małą czarną - może ona doda mi sił!
Witaj.Koszyczek ślicznie wygląda w nowej szacie:) A tak przy okazji-mogę zapytać kiedy zostaniesz szczęśliwą mamą?Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się Tobie podoba.
OdpowiedzUsuńA mamą mam zostać równiutko za 2 miesiące:-)
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki u mnie.
Koszyczek wygląda ślicznie. Jeśli chodzi o brak weny i natchnienia to łączę się z Tobą...strasznie ciężko mi sie zmobilizować ostatnio, chyba trzeba to przeczekać, a teraz masz rację - mała czarna pomoże ;) Pozdrawiam cieplutko Ciebie i Twoje maleństwo! A to pierwsze dzieciątko? Gratuluję serdecznie :D
OdpowiedzUsuńdarsi* Miło słyszeć, że nie tylko ja tak mam...
OdpowiedzUsuńA rodzicami zostaniemy po raz pierwszy,
tak więc dopiero wszystko przed nami:-)
To już tuż,tuż.Brzusio już pewnie spory i te lipcowe upały dały Ci pewnie nieźle w kość.Masz prawo czasem mieć mniej sił.Odpoczywaj Kochana ile możesz ,bo potem może nie być ku temu okazji :)Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń