środa, 25 sierpnia 2010

Aplikacja na worek.

Dzisiaj nie jest mój najszczęśliwszy dzień...
Jak zobaczyłam wzór tego haftu u Penelopis, to pomyślałam sobie, że idealnie pasowałby jako ozdoba lnianego worka na moje koronki. 
Wyhaftowałam go, i szybko chciałam dokończyć mój plan, niestety, podczas szycia zastrajkowała moja stara poczciwa maszyna. 
Lubiłam ją, dostałam ją od mojej teściówki, stary poczciwy łucznik, od którego wszystko się zaczęło... Nie to, żebym nie myślałam o nowej, ale jakoś mam do niego sentyment i póki działała szkoda mi było się z nią rozstawać. Mam nadzieję, że mój mąż, który właśnie przy niej siedzi, zdziała cuda i przywróci jej życie.
Na wszelki wypadek zacznę się już rozglądać za nową, taką która dobrze naszywałaby aplikacje. Jeżeli możecie coś polecić, to podpowiedzcie mi, bo na rynku jest tyle rodzajów maszyn, że ho ho!!! 
Prezentuję to co mam:




6 komentarzy:

  1. Prześliczny haft i motyw:)Zachwyca:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana mam właśnie ten sam problem.Moja maszyna też strajkuje coraz częściej,z tą różnicą,że ona od początku była do niczego.Również chciałabym sprawić sobie coś nowego,ale nie wiem co wybrać żeby znów nie trafić na jakieś dziadostwo. Gdybyś więc dostała jakieś rady co do tego zakupu to ja również chętnie skorzystam,jeśli można :)
    Hafcik śliczny! I zdjęcie w nagłówku też bardzo mi się podoba :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. czesc:-)
    wlasnie trafilam na twojego bloga i jesli pozwolisz to zostane, bo bardzo mi sie tu podoba:-)
    Piekny haft, piekne tildy ze starszych postow:-)
    Pozdrawiam serdecznie z Italii
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się ten haft manekina! :)
    A maszynę zawsze można naprawić albo wymienić na nowszy model. Choć ja znając siebie zamieniłabym na starszy ;)
    Pozdrowienia od różanego...

    OdpowiedzUsuń
  5. Woreczek bedzie swietny, haft manekina bardzo mi sie podoba, choc ja pracuje teraz nad takim tildowym wypchanym manekinem. Na ten schenat pewnie tez sie skusze.
    Jesli chodzi o maszyne to trudny orzech do zgryzienia, ja mam stara ciezka i jest swietna.
    Moim zdaniem musisz zwrocic uwage na jej sile im silniejsza maszyna tym lepiej, nie bedzie problemu z przeszyciem np.dzinsu.
    I trzeba sie liczyc z wiekszym wydatkiem tych tanich nie polecam!
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny bardzo dziękuję za poradę oraz wszystkie komplementy.
    Peninia* Ślicznie dziękuję;
    Jagna* jak znajdę coś godnego polecenia to dam znać. Dziękuję za komplement - nad tym zdjęciem to już dłuższy czas myślałam, i wczoraj wymodziłam:-);
    B.* bardzo się cieszę, że postanowiłaś u mnie zostać:-)
    Różany Aniele* dziękuję i myślę, że faktycznie te starsze są wytrzymalsze i przede wszystkim stabilne;
    Atena* właśnie boję się tych plastikowych maszyn, ale na razie mój mąż naprawił usterkę więc będzie szyła dalej!!! Pracuj nad manekinem,na pewno będzie śliczny, a swoją drogą, to ja też o takim myślałam...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarz:-)